sobota, 13 września 2014

Studnia potencjału



Niewiele jest osób, które naprawdę wychodzą naprzeciw swojemu życiu. Jako dziecko za autorytet uznajemy rodziców, ulubionego wujka czy sąsiada, który machał nam co rano ze swojego okna. To nic, że ich życie nie przypominało tego, jakie wiedli w myślach na kilka minut przed wejściem w fazę NREM. Chcieliśmy być jak oni - głównie dlatego, że byli dorośli i mogli w każdej chwili kupić sobie gumę za 10 gr. 

Zawsze w podświadomości mamy chociaż jedną osobę, którą sami chcielibyśmy być. Może to być basista naszego ulubionego zespołu, mama bądź osoba uśmiechająca się z okładki Forbesa. Chcemy podążać ścieżką, którą oni wytyczyli. Stać się bogatym, być wirtuozem, mieć piątkę dzieci, być szczęśliwym. Ostatnie życzenie ciężko spełnić, szczególnie jeśli nasze decyzje dostaną po tyłku pasem niczym niesforny brzdąc. 

Nieoczekiwanie mama stwierdza, że studiowanie danego kierunku jest bez sensu a w jednym z artykułów doczytasz, że Mr. Kasiasty uważa, że branża którą się zajmujesz lub chcesz zająć (bo po prostu to lubisz) się załamie. I zostajesz z marzeniem ściętej głowy o wielkiej fortunie. Według niego Twój uśmiech nie zostanie uwieczniony w Forbsie. Tym bardziej nie na okładce. 

Poświęcasz sporą część swojego życia jednej sprawie, zarywasz alef zero nocy spędzonych  na poprawianiu kolejnych równań i dopracowywaniu teorii o rozszerzającym się wszechświecie. A gdy już jesteś pewien swego, Twój autorytet mówi Ci:


„Twoje obliczenia są poprawne ale znajomość fizyki jest okropna” 
~ Albert Einstein 


Osoba, z której zdaniem się najbardziej liczysz, guru fizyki, autorytet wielu uważa Twój pomysł za błędny. A Ty jesteś dosyć młodym, światu jeszcze nieznanym naukowcem - Georges'em Lemaître i  do tej chwili wiedziałeś, że to co zrobiłeś ma sens. Ale nikt się z Tobą nie zgadza. Utknąłeś w studni potencjału. Jesteś niespożytkowaną energią. 

Jest jeden sposób aby wydostać się ze studni potencjału - trzeba przezwyciężyć lokalne minimum. Aby to uczynić, należy doprowadzić do systemu odpowiednią ilość energii. Musisz więc mieć siłę, żeby z tej studni wyskoczyć  - trwać przy swoim mimo braku akceptacji autorytetu bądź… zmienić autorytet!

Jednak bez tego nie odnajdziesz szczęścia. Utkniesz w martwym punkcie swojego życia, które ani trochę nie będzie przypominać tego sprzed Twojej fazy NREM. A świat dalej będzie dodawał do równań stałą kosmologiczną i będzie wierzył, że wszechświat jest statyczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz