Niewiele jest osób, które naprawdę wychodzą naprzeciw
swojemu życiu. Jako dziecko za autorytet uznajemy rodziców, ulubionego wujka czy sąsiada, który machał nam co rano ze swojego okna. To nic,
że ich życie nie przypominało tego, jakie wiedli w myślach na kilka minut przed
wejściem w fazę NREM. Chcieliśmy być jak oni - głównie dlatego, że byli dorośli
i mogli w każdej chwili kupić sobie gumę za 10 gr.
Zawsze w podświadomości mamy chociaż jedną osobę, którą sami
chcielibyśmy być. Może to być basista naszego ulubionego zespołu, mama bądź
osoba uśmiechająca się z okładki Forbesa. Chcemy podążać ścieżką, którą oni
wytyczyli. Stać się bogatym, być wirtuozem, mieć piątkę dzieci, być szczęśliwym.
Ostatnie życzenie ciężko spełnić, szczególnie jeśli nasze decyzje dostaną po
tyłku pasem niczym niesforny brzdąc.
Nieoczekiwanie mama stwierdza, że studiowanie danego
kierunku jest bez sensu a w jednym z artykułów doczytasz, że Mr. Kasiasty
uważa, że branża którą się zajmujesz lub chcesz zająć (bo po prostu to lubisz)
się załamie. I zostajesz z marzeniem ściętej głowy o wielkiej fortunie. Według
niego Twój uśmiech nie zostanie uwieczniony w Forbsie. Tym bardziej nie na
okładce.
Poświęcasz sporą część swojego życia jednej sprawie, zarywasz
alef zero nocy spędzonych na poprawianiu
kolejnych równań i dopracowywaniu teorii o rozszerzającym się wszechświecie. A
gdy już jesteś pewien swego, Twój autorytet mówi Ci:
„Twoje obliczenia są poprawne ale znajomość fizyki jest okropna”~ Albert Einstein
Osoba, z której zdaniem się najbardziej liczysz, guru
fizyki, autorytet wielu uważa Twój pomysł za błędny. A Ty jesteś dosyć młodym,
światu jeszcze nieznanym naukowcem - Georges'em Lemaître i do tej chwili wiedziałeś, że to co zrobiłeś
ma sens. Ale nikt się z Tobą nie zgadza. Utknąłeś w studni potencjału. Jesteś
niespożytkowaną energią.
Jest jeden sposób aby wydostać się ze studni potencjału -
trzeba przezwyciężyć lokalne minimum. Aby to uczynić, należy doprowadzić do systemu
odpowiednią ilość energii. Musisz więc mieć siłę, żeby z tej studni
wyskoczyć - trwać przy swoim mimo braku
akceptacji autorytetu bądź… zmienić autorytet!
Jednak bez tego nie odnajdziesz szczęścia. Utkniesz w martwym
punkcie swojego życia, które ani trochę nie będzie przypominać tego sprzed
Twojej fazy NREM. A świat dalej będzie dodawał do równań stałą kosmologiczną i
będzie wierzył, że wszechświat jest statyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz